Komnata Zahora

Na jego ramieniu pojawił się takowy , duży ręcznik.
- hm może ci podać – zaśmiał się obłudnie.

Prychneła.
- Ach nie dziękuje, objedzie się bez podania o_o Najlepiej go połoz a potem wyjdź i zamnkij drzwi o_o - wymamrotała przyglądając się wodzie.

Złożył skrzydła i podszedł do kabiny , bez większych ceregieli otworzył ją i chwile oceniał anielice wzrokiem, podał jej ręcznik. – oh no chyba troche ci się przybyło od ostatniego razu – uśmiechnął się szyderczo kątem wargi.

Gwałtownie zakryła się ręcznikiem, poruszyła ustami w niezadowoleniu i zasuneła drzwi od kabiny.
- Zdaje mi się, ze nie prosiłam cię o podanie do rąk własnych - stwierdziła pusczając mimo uszu jego wypowiedź.

Zablokował ręką drzwi od kabiny - ale niestety ja zmieniłem nieco swoje plany – rzucił zakręcając wode – moczysz ręcznik – zauważył z nie ukrywanym rozbawieniem. Wszedł do kabiny – umyjesz mi plecy dobrowolnie czy wolisz bym od razu się tobą zaja – dmuchnął jej w kark.

-Ach tak? Nie dziękuję, zmienie więc nieco swoje plany i najlepiej wyjdę bo mnie zgnieciesz - mrukneła ostrożnie wychodząc z kabiny. Poprawiła ręcznik wokól siebie.

W ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek i nieco zbyt brutalnie podciagnął do siebie.
- niestety ale chyba jednak zgniote co nie co – rzucił z rozbawieniem przygryzajac płat ucha anielicy.

Przez chwile nic nie powiedziała, tylko zastygła w miejscu i się zamyśliła.
- Pognieć sobie kogoś innego, najlepiej jak już sobie w ogóle pujdę mhm .. - mrukneła słabo i poruszyła nadgarstkiem, nie lubiła kiedy ktokolwiek ją za takowy nadgarstek łapał.

Nieznacznie uniósł anielice i nim się spostrzegła była wsypialni obok , puścił ją na łóżko i sam siadł na jego brzegu. Ręcznik nie był już owinięty co po prostu zakrywał nogi anielicy. – nie chce mi się bawić więc daruj gre wstępnął – rzucił przeciagając się z swoim typowym zdradliwym uśmiechem.

Podciągneła do siebie ręcznik przymykajac oczy. Już dawno nie miała tego okropnego uczucia w swojej podświadomości. Udała więc tylko, że w ogóle nie wie o czym on mówi.
- Ach no więc jak, moge już sobie iść, zabiorę tylko rzeczy i nie ma mnie c_C Jak widzisz nic tu po mnie

Odwrócił się i przeciągnął na okrągłym łożu , przy okazji szarpnął ręcznik zabierając go z rąk anielicy
- cnotka – zaśmiał się szyderczo popychając anielice do tyłu , wyciągnął się na niej wciąż w swoich wytartych dżinsach. Jako władca upadłych jako jedyny nie miał obowiązku wśród męskiej części aniołów nosić płaszcza wszak wisiał on zawsze przy wejściu do łazienki.

- Złaź - zamkneła oczy - proszę?.. - dodała dosyć nie pewnie - z resztą już ci kiedyś mówiłam, jakie to uczucie leżeć pod 90-80 kilową stertą - mrukeła najwyraźniej w niesmaku, uchyliła oczy licząc, ze moze z niej zlezie.

Przejechał dłońmi po bokach anielicy – oh ale niestety nie mam ochoty , strasznie niesądzisz? – rzucił prawie nieporuszając wargami. Powoli zsuwał się niżej.

Odsuneła lekko jego ręke na bok, poruszyła ustami jak by miała coś powiedzieć, wstrzymała się jednak i tylko drgneła. Z każdą to chwilą czuła się coraz mniej pewnie.

Końcówką nietoperzego skrzydła przetarł jej ramie. Pozbywszy się ‘zbędnych’ części garderoby bez ceregieli zaczą rozkoszować się anielicą. Bądź co bądź był znakomitym kochankiem , co mogło zdradzać ciało anielicy. Uśmiechnął się kątem wargi skubiąc wargami szyje anielicy , zatopił w jej skórze zęby.

Przygryzła warge wodząc ręką bo krawędzi łożka. Zamkneła oczy i mrukneła coś, ale już bardziej do siebie, na nic obrończego nie miała siły psychicznej z resztą już dawno temu ją zatraciła.

Trzymał ręce oparty na bokach anielicy , pochylił się – opanuj swoje myśli , już dawno wiedziałem że cnotką to ty jesteś tylko w myślach swoich podwładnych – zakpił co wcale ani to wcale nie zakłóciło jego postępowaniom , rozkoszował się widokiem braku opanowania anielicy , co prawda mogła próbować powstrzymywać myśli ale ciała się nie dało. Zakończył zabawę dość szybko doprowadzając anielice do pożądanego stanu , właściwie nie miał ochoty na rozkosze ale miał swoje plany , dla których czasami należało się poświęcić. Wsunął swoje spodnie i rzucił anielicy bezkarny uśmieszek przez ramie
– ogarnij się , wrócę ile nie zapomnę o twoim marnym istnieniu ,wywalić cię stąd. – zniknął za ścianą , bo drzwi w pewnym Momocie zniknęły. Na ziemi , nad miastem wybrańców księżyc świecił jasno nad niebem , w całej swojej okazałości. [nmm]

Chwyciła za ręczniki zakryła się nim. Przymkneła oczy i powoli wstała, kierując się do łazienki. Tam się ubrała i usiadła gdzieś przy ścianie. Podciągneła do siebie nogi, starając się powstrzymać od łez. Coś jakby w niej zamarło, po mimo tego, że przecież była trupem. Wzdrygneła się c_c

Zmaterializował się obok anielicy wyraźnie bez humoru – wstawaj – rzucił oschle.

Podniosła się przymkając oczy.

- nie będę się powtarzać wiesz co robić – rzucił mrużąc oczy , gdy je znów otworzyć anielicy nie było w pomieszczeniu. Po chwili sam znikną.

Pojawił się u siebie wciąż nieco poirytowany , własne palił cygaro i mrużył oczy komunikując się kimś telepatycznie. [..]Opadł na poduszki zaciągając się głęboko dymem , mimowolnie na jego twarzy grymas zmienił się w iście szatański uśmieszek.

Zatrzymał się tuż przed drzwiami, skrzywił się lekko i westchnął. Zapukał i to też już nawet nie czekając zwyczajnie otworzył drzwi i wszedł.
-Hm ? - mruknął i spojrzał na ojca wyraźnie bez entuzjazmu.

Obleciał Kire wzrokiem i nagle zniknął z łóżka a drzwi zamknęły się powoli.
- no no a ‘dzień dobry’ hm? – rzucił dość miękkim tonem materializując się za nim , wystarczająco blisko by chłopak oparł się o jego tors.

- Zgubiło się po drodze - poruszył kątem wargi w zamyśleniu i przez chwilę zerknął za siebie, oparł się wygodnie, zupełnie jak by o 'ścianę' , nie przepadajac za staniem jak kołek w miejscu. Brakowało tylko, żeby ziewnął, wszak z racji kulturalnych, wstrzymał się. Już miał zapytać, po co przyszedł, gdy stwierdził, że może za chwile zwyczajnie się dowie bez pytania o to ;3 Wrócił wzrokiem w poprzednie miejsce.