Komnata Kiry

- Ależ wewnętrzne odczucia to nie odlączna częśc calego procesu, bez takownych nie ma nawet ani kszty przyjemnosci, chociaż..i tak jej nie ma, to jest tylko jedne głupie zdanie, które decyduje o losie czlowieka - przeciągnął sie nie skromnie zaraz po czym ubrał koszulę, nie zapinając jej. Przyjrzał się bratu od góry do dołu, jak by 'oceniał', nie zdąrzył mu sie wcześniej jeszcze dobrze przyjrzeć, a lubił znajdywać rózne szczególy w wyglądzie każdego, coś, co mogł zapamiętać i przypisać danej osobie.
- To był dosyć łatwy cel, młoda, uzależniona od prochów, najwyraźniej skończona już dziewczyna. Ławo się można domyslić co sie z nią stało. - urwał na chwile - nie można tego było calkowicie nazwać nawet pogawędką, tylko przypadkowymi odglosami OO''' Tzn.. z mojej strony, ale cóż kazdemu się zdarza ..- tutaj wykonał znacząco teatralny ruch 'swiderka' przy skroni - teraz zajmuje się tym tylko kiedy z nudy bylbym gotów dla wrazen skoczyć z samego szczytu królestwa a do lab nie mam ochoty isc.

- Ćpunka , ciekawe co ją do tego skłoniło. Ale dzięki temu pewnie powiększyła szeregi naszego wspaniałego Ojca.

Starał się utrzymać powagę choć w pewnej chwili zerknął na szczura biegnącego po podłodzę. W głowię młodego Panicza wyjaśniał pomysł , jak łamią się kości gryzoni? Aż westchnął w powietrze ale z grzeczności udał ,że słucha historii do końca.

- A wasz mości bracie masz jakąś typową dla siebie metodę zabijania?

Gdyby Panicz był człowiekiem , mógł by mieć miano najbardziej doinformowanego nastolatka w sprawie zabójstw i morderstw. A tutaj należał do najmłodszych upadłych i najbardziej wygadanych wśród lini krwi aniołów.

Oparł swobodnie głowę na ręku. Skwasił się, zapewne nie lubił wszyskich tych zwrotów jak chociażby ten przed chwilą. Zmrużył oczy.
- Mogłbyś mówić do mnie jak do normalnego trupa? 'Waszmości bracie' przyprawia mnie o.. negatywy - wymruczał, nie milczał zbyt długo zanim znowu się odezwał - Hm no a jak ci się wydaje, jaką JA mogę mieć metodę ;3 ?

- Nonsens też powinieneś zwracać się do mnie jak należy

Panicz wyburczał niczym rozpieszczony nastolatek , którym niestety był. Posłał Sebastiana by przyniósł mu jednego z szczurów chodzących po pokoju. Gdy ten w końcu jakiegoś podniósł w połowie posadziło na ręku i przytrzymał swoją koścista ręką za ogon niosąc zwierze paniczowi.

- TY? Oh nie wiem na zagadującego na śmierć nie wyglądasz.

Burknął ponownie wciąż fochajac się za te wytknięcie mu , Panicz wszystko robił perfekcyjnie i nikt nie miał prawa mu nic wytykać nawet jego Ojciec był zeń dumny. Otworzył rękę czekając niecierpliwie aż Sebastian poda mu gryzonia.

- Nie sądze, aby to miało wyższe znaczenie, bez tego jest zwyczajnie wygodniej - swierdził pusczając mimo uszu kolejną wypowiedź zapewne dlatego, że jego wzrok przykuł Sebastian, a konkretniej, szczur, którego trzymał. Odetchnął spokojnie, to była jedna z niewielu rzeczy, która przyprawiała go o gwałtowny ''ból mózgu''.
- Mógłbyś mu powiedzieć - wskazał wzrokiem na szkielet - żeby co łaska nastepnym razem nie łapał szczura za ogon ;3 ?

- To Sebastian , mój kamerdyner

Młody Panicz poprawił swojego brata przyglądając się szczurowi a dokładniej starał się wywnioskować jak wygląda jako szkielet. Jako ,że nie wiedział jak ma trzymać to zwierze złapał go w połowie daleko od swojego fraku mniej więcej tak jak uznał za stosowne by nie trzymać za ogon ,tak jak prosił jego szanowny brat. Oglądał zwierze. Palcem drugiej ręki pozornie pogłaskał jego głowę między uszami , choć naprawdę Hrabia sprawdzał wielkość czaszki.

- Jest szkieletem i wykonuje proste polecenia umie wymienić trylion ludzkiej liczby pi ale o ogonach szczurów nic nie wie , ah ciężko dzisiaj o porządnego służącego.

Westchnął teatralnie i spojrzał na anielice za bratem ale zaraz potem ponownie zaczął ją ignorować. Hrabia nie znosił innych aniołów ,poza swoją rodziną i to nie w całości. Matkę uważał za ladacznicę jak i większość anielic.

Miał ochotę powiedzieć coś nie właściwego wszak, w ostatniej chwili powstrzymał się.
- Ostrożnie, to zwierze, nie interaktywny pluszak - uśmiechnął się kątem wargi po czym podszedł do Beliara i umiejscowił szczura właściwie. Cofnał się krok czy też dwa i przybrał normalną wyprostowaną postawe , gdy zaraz spowrotem 'oklapł' i kolejno usiadł, żeby się zbytnio nie zmęczyć staniem. Machnął ręką.
- Kiedyś tam pewnie ewoluuje - wymruczał mając na myśli szkieleta.

Panicz chwile przyjrzał się szczurowi po czym go odłożył. Gdy zwierz uciekł w dłonie klasnął a w jego ręku pojawił się identyczny wszak bez skóry , mięśni rzecz by można ,że sam szkielet ale żywy. Swe dzieło puścił również i do brata posłał.
- Prezent , wspaniały nieprawdaż mości bratku? – zachichotał po czym wstał i zmył się z tanecznym krokiem z głuchym Do zobaczenia

Zerknął za nim bez wiekszego entuzjazmu.

Spojrzała za kolejnym braciszkiem Kiry.

Zerknął flegmatycznie na Ratkę.

- Kiedy on się zrobił oo'?

Uniósł jedną brew.
- Nie przypuszczam, żeby był samowystarczalny aby zrobić się sam - tu też poruszył kątem wargi - dlatego dokładnie formułuj pytania

- No dobrz. Z kim zrobił go twój ojciec oo?

Podniósł sie z ziemi i przeciągnął.
- Nie specjalnie mnie to interesowalo, tak jak 90% reszty wydarzeń - wymruczał zamyślając się.

- A jakie wydarzenia zaliczają się do tych 10%?

- Pani z 'policji' ? A gdzie ma pani odznakę? - uniósł tą samą brew spowrotem jak to miał w zwyczaju.

- Nie jestem z policji, jestem księdzem, a ty się spowiadasz oo'

Przechylił głowę.
- Ale kiedy kobieta nie moze byc księdzem - przytknął palec do skroni.

- To peszek, zakonnica

- zakonnica sie nie ..- tutaj chwile sie zamyślil bo zapomniał jak się wysłowić - zakonnica nie, tego, no.. kurka OO' Nie siedzi w tym takim takim - tutaj zrobil ruch rękoma przedstawiajacy cos w czym siedzi ksiądz kiedy ktoś się spowiada.

- Konfesjonał? Są różne dziwactwa na tym świecie. Niby prawdziwe zakonnice przysięgają czystość, i tak później jakiś ksiądz.. - pokazała łatwy do rozpoznania ruch ręką.

- o własnie, konfesjonał - pstryknął palcami chociaż sam nie wiedzial czy to własnie to. Usiadł na łóżku - możliwe, ale szczerze powiedziawszy to całkiem niezły interes ;3 A bynajmniej dla takiego księdza

- Ta. Nie rozumiem w ogóle po co być zakonnicą oo' Przecież zakonnica to prostytutka. Tylko taka w kościele oo' No i która się modli do tam ichnego, żeby był udany... no wiesz.

- Ale nie każda taka jest - uśmiechnął się nikle - Ale nawet jesli, szczerze? Z mojego punktu widzenia to nawet przyciągające