Pustynia Friguoris

Powoli położył mu ręce na nadgarstkach i zatrzymał.
- Bolą mnie już poliki, jeśli strace mimike to ty będziesz winny i ty poniesiesz kare - ściągnął brwi. Najwyraźniej zignorował wzmianke o prezencie.

- A jaka to będzie kara? - zapytal z ciekawością, czy warto się starać. Pozwolił zatrzymac swoje ręce bez problemu.

- Surowa - odparł niedbale i odsunął jego łapki, swoje zaś cofnął i położył na bolących polikach.

Zaśmiał się z zachowania Kiry. Mamrocząc coś, pochylił się nad Kirą i pocałował obydwa poliki, tak na "przeprosiny", oczywiscie, ktore nie są przeprosinami.
- Zaczniej coś mówić, bo jedynie co robisz, to patrzysz na mnie morderczym wzrokiem. - zaczął mówić. - A na czym ta kara bedzie polegać?

Zamknął oczy i odetchnął spokojnie. Po chwili przed ślepiami miał ten sam widok.
- Pół metra w tył i łapy przy sobie - mruknął zupełnie olewając słowa anioła.

Uśmiechnął się, robiąc krok w tył. Był nieco rozbawiony jego zachowaniem.
- Czy ja coś zrobiłem? - uniósł pytająco brwi.

- Bezprawnie naruszyłeś moją .. ten no hm..prywatność - mruknął i wzruszył ramionami.
Oparł się na rękach.

Spojrzał na niego ze zdziwieniem.
- I tylko to? - pokręcił ze zdumieniem głową. Uśmiechnął się pod nosem. Zerknął na Kirę. - Tak właściwie... Kim jesteś? Pomijając słowo "anioł" - dodał po chwili.

Poszurał nogami po ziemi jak dzieciak co chwila zerkajac na rozmowce. Zeby nie było ziemię też obdarzył swym spojrzeniem.
- Trupem ( XD ) - mruknął.

- Wiesz, domyśliłem się. - przewrócił oczami rozbawiony. Ziewnął i rozejrzał się. - Musimy tutaj siedzieć? - mruknął nieco znudzony otoczeniem.

- Jak chcesz to idź, nikt nie mówił, że musisz -stwierdził po chwili niezbyt długiego zastanowienia.

Zastanawiał się trochę długo. Postanowił nie owijać w bawełnę i zapytał prosto z mostu.
- Będziesz moją zabawką? - uśmiechnął się zachęcająco. Nabrał w ręce trochę azotu.

Brew mu zaczeła drgać.
- Że ..co? OO' wtf

- No... Zabawka. - powiedział spokojnie, wciąż się uśmiechając - Przytulanka, Gosposia, chłopczyk na posyłki. Nazywaj to jak chcesz. - wzruszył ramionami.

Podniósł dupę z zimnej bryły.
- To był na prawdę kiepski żart - uśmiechnął się po czym okrążył bryłę i usiadł znowu w tym samym miejscu ( XD ).

- Oh! Ale ja nie żartowałem! - oburzył się trochę. Przykucnął na ziemi, grzebiąc w niej. Co jakiś czas zerkał na Kirę. - To jak?

- Po pierwsze - westchnął - zapytaj moją dziewczynę co o tym myśli na pewno będzie 'zadowolona' ( XD ), po drugie jestem od ciebie starszy, po trzecie jestem leniwy, po czwarte dbam o reputacje w rodzinie , po szóste co najwyżej TY mzoesz zostać MOJĄ zabawką, po siódme nie podoba mi sie określenie 'chłopiec na posyłki' po ósme nie napsiałeś podania, po dziewiąte znam cię krótko i po dziesiąte.. nie - wymienił i odetchnął.

- Masz dziewczynę? - zapytał tak po pierwsze.
- To ty masz tutaj rodzinę? - zapytał tak po drugie.
- Dlaczego ja twoją? - zapytał tak po trzecie.
- Podanie? - zapytał tak ...(trzy dodać jeden)
- Dobra, nie musisz być chłopczykiem na posyłki.
- Co to ma do rzeczy, ile mnie znasz?

- Przepraszam, że sie nie chwaliłem ( XD ) ; Ano sierotą nie jestem ; bo tak ; ehe ; miło ; duzo

- A możesz bez podania chyba, nie? - zapytał, bawiąc się rękawem koszuli. Klapnął w końcu znudzony na 4 literach.

- Nie, podanie rzecz.. diabelska XD - poruszył kątem wargi.

- A ty masz chociaż swoje CV? - zapytał, podpierając się na łokciach.

Udał, że nie słyszał i podniosł się. Ot znudziła mu się bryła więc w ślimaczym tępie spacerował po pustyni.

- Ohh... Czyżby wybiórczy słuch? - zapytał, wstając i doganiając spokojnym krokiem Kirę.

- Mh ? Tak ja też myślę że tu pusto - uśmiechnął się wymownie, jeszcze bardziej spowalniając kroku.