Laboratorium

Nie chcąc nadepnąć chłopaka wdepnęłam w zawartość wiadra .. śluz pobrany od ziemskiego ślimaka. Natychmiast poślizgnęłam się i wpadłam na szafkę wywalając ją na adepta , nieszczęśliwe na szafce stało parę rzeczy , kwas rozpuszczający metale szlachetne , pare mieszadeł i nieskończona Mikstura Śmiechogeniczna i jak sama dziwna nazwa głosi miała wywoływać śmiech .. miała bo nie była skończona. W szoku a raczej totalnej irytacji spojrzałam na Kire to rozejrzałam się po pomieszczeniu – CHOOOLERR..AA! co to ma być! Nie uczyli Cię ,że za drzwiami się nie stoi!? I kto to niby ma sprzą.. – nagle zamilkłam widząc ,że anioł był zalany kwasem i Miksturą , kwas mniejsza o kwas ale Mikstura .. , podbiegłam do księgi i nerwowo zaczęłam przewracać strony .. płyn zapewne dostał się mu do oczu i jak widziałam miał całe zalane ręce. Cóż zaprzestałam szukania i tak nie znalazła bym odtrutki bo to nie była Mikstura raczej roztwór a jakie miał działanie? Trzeba było czekać..

Podniosl się do siadu, kilkukrotnie zamrugał oczami, rozejrzał się i znowu powtorzył ruch powiekami. Zmrużył oczy i zamyślił się, stwierdzajac, że zrobiło się wyjątkowo ciemno oo' Prychnął i powstrzymał się od przetarcia oczu.

Zastanowiłam się chwile – wstań 5 kroków na lewo masz wiadro z wodą umyj twarz – brzmiało to jak rozkaz i nim było o_o’

- 5 krokow na lewo ach tak tak 5 krokow na lewo -wstał i przesunął się 5 krokow na lewo malo nie wywalając wiadra o_o' Prychnął, chcial juz włozyć głowę w wiadro, ale cóż.. zmoczyl by sobie wlosy o_o' Przemył więc ręce i twarz po czym zaczął szukac po szafach czegoś takeigo jak papier/ręcznik oo'

Spojrzałam przelotnie na Kire i nagle parsknęłam śmiechem OO’ nie nie dlatego że Eliskir podziałał nam nie .. po prostu adept miał dziwne oczy jak husky i jeszcze specificzny kolor paznokci ..

Przetarł twarz po czym jeszce raz przemył oczy i wytarł je. Po chwili spowrotem mogł się napawać widokiem tego a jakże pięknego miejsca oo'.
- Hm.. coś nie tak o_o ? - zapytał i oniósl jedną brew.

Udałam powagę – nie tak? – warknęłam – sprzątaj natychmiast x_x – siadłam na krześle układając mieszadła alfabetycznie zgodnie z ich nazwami.

- Szczerze powiedziawszy to nie ja przewracam szafki, no, ale niech ci będzie - mruknął, rozejrzał się po pomieszczeniu i zmrużyl oczy. Dosyć leniwie się do tego zabrał.

Wstałma postawiłam szafkę i podałam mu szmatkę , siadłam z powrotem pochłaniając się w czytaniu księgi. Zastanawiałam się kiedy adept się skuma ,że coś nie tak z jego oczami i paznokciami.

Oddał jej szmatkę i wyszedł (NMM)

- ignorant – burknęła wyraźnie poirytowana za adeptem – a pos..

- A posłuchać bajki na dobranoc? Nie, nie lubię bajek -mruknął nie zbyt poważnie, zamykajac drzwi. Odsunął się od nich na bezpieczą odległośc po czyym usiadl tam gdzie zwykle.

- ..posprząta to kto! – prawie warknęła zauważając adepta i zamykając księge.

Wzkazał wzrokiem na jakiegoś przypadkowego maga licząc, ze moze obejdzie się bez tego sprzątania oo'

Księga zamknęła się z trzaskiem – nie on ale TY .. on zaraz .. – spojrzałam nieprzytomnie na maga – a ty czego tu! – warknęłam patrząc na maga który wepchnął się na sektor mikstur i eliksirów.

Przygryzł wargę co by przypadkiem nie uśmiechnać się a co gorsza parsknąć śmiechem o_o' . Westchnął więc teatralnie po czym rozejrzal się.

- sami idioci – mruknęłam patrząc chwile za wychodzącym w znacznym pośpiechu magiem to na adepta – w takich warunkach nie da się tworzyć mikstur więc czekam – burknęłam poirytowana przy okazji dostrzegając kolorowe oczy u Kiry.

Wywrócił oczami i mruknął coś pod nosem za pewne mało przyjemnego. ( tutaj bla bla bla bla bla bo pisać sie nie cche bo to już 3 edit XD... ). Wrócił spowrotem tam gdzie siedział uprzednio i zamyślił się.

- mhm powiedziała bym grzeczny chłopiec ale sobie daruje bo faceci zazwyczaj spoczywają na laurach – burknęłam i ręką zgarnęłam kurz z księgi – oko – wskazałam palcem ziemie obok siebie wciąż patrząc na adepta swoim typowym pustym wzrokiem.

Zastanowił się.
- Z tej odległości też widać - mruknął i wzruszył ramionami, puszczajac mimo uszu jej wypowiedź.

W afekcie podniosłam pierwsze co miałam pod ręką czyli mieszadło – z tej odległości też idealnie mogła bym trafić

Ponownie wzruszył ramionami sparwiając wrazenie jak by go to kompletnie nie interesowało , w sumie pewnie i tak było o_o'. Wstał i wyszedł (NMM)

Prychnęłam i otworzyłam szafke – co za bezczelny szczeniak – burknęłam do siebie wyciągając z szafki potrzebne mi dziś składniki

Zamknął za sobą drzwi, niemal nie słyszalnie po czym spojrzał po miejscu wypatrując swojego ulubionego krzesła. Usiadł na nim bokiem do oparcia w zastanowieniu.

Nie usłyszałam jak Kira wszedł pochłonięta wyciąganiem składników , nagle zastygłam
- brakuje mi czegoś tak .. z pewnościa - zerknęłam do przypisu w księdze przy okazji zerkając przed siebie – TY! Puka się – warknęłam zauważając Kire.