Laboratorium

- daj – mruknęła tonem przypominającym mewę z ‘Gdiz jest Nemo’ O_O.. wskazując wzrokiem księgę.

Przerzucił wzrok na książke i mruknął coś pod nosem. Nie chciało mu się wstawać, no ale jakoś się podniosł oo' . Spojrzał na książkę po czym na szafke i sufit. Podskoczył wyciągajac łapy Po czym szybko stwierdził, że to bez sensu. Siągnął więc po krzeslo, ktore oczywisie okazalo sie za niskie o_o . Przerzucił wzrok na stół o_o'

Siadłam na stole czekając na swoją lekturę , oparłam się rękoma powtarzając alfabet w kilku ziemskich językach od tyłu.

Wziął jednak drugie krzesło i postawił je na sobie. Wlazł na nie, jedą ręką chwycił się szawki a drugą zaś złapał książke, w porę. Przypadkowo stracił rówowagę i runął z tym wszystkim na ziemię c.c

Zaklęła siarczyście gdy zatrząsł półką i spadło na niego kilka cennych książek – geez nic jej się nie stało – mruknęła zabierając mu książkę delikatnie wzięła ją w dłonie i położyła na stole gładząc jej ‘grzbiet’ – wiesz ,że to jest bezcenne.. – syknęła cicho

Prychnął i odsunął krzesła, położył książki na stole po czym usiadl na poprzednim miejscu.

Otworzyłam księgę na odpowiedniej stronie i wodząc palcem po tekście szukałam odpowiedniej wzmianki o miksturze którą chciałam zrobić.

Przeciągnął się i sięgnął po herbatę. Nagle ejdnak ją odstawił i zastanowił się. Wstał i wyraźnie tracąc ochotę do czegokolwiek wyszedł, zamykajac za sobą (NMM)

Przewracała po koleji kartki czytając dalej.

Wszedł i zamknął za sobą drzwi z trzaskiem, przypadkowo. Mruknął coś i usiadł tma gdzie zawsze.
- Pracy, pracy dużo pracy V_V - mrukąl gorączkowo.

- się puka , drzwi zamyka się cicho i .. zresztą – burknęła nawet nie podnosząc oczu z nad księgi.

- Szczegóły - mruknał i rozejrzał się przez chwilę, zamyślony, czekajac na co kolwiek do zrobienia. Podciągnąl do siebie jedną nogę i zmrużył oczy.

Prychnęłam cicho pod nosem widząc podekscytowanego chłopaka , zwolniłam tępo czytania i powoli przewróciłam stronę , musiałam przeczytać do końca rozdziału by móc przygotować nową miksturę.

Wlepił mordercze spojrzenie w książke, dosyć poirytowany v_v Podciągnął druga nogę zaś tamtą opuścił. Chciał coś powiedzieć, ale tylko przygryzł wargę.

Skończyłam kolejną stronę i przewróciłam na ostatnią powoli wodząc palcem po tekście , w połowie zaczęłam czytać stronę od nowa udając ,że czegoś zapomniałam. Cóż czasami nawet mag musiał se porobić jaja bo by oszalał OO’

Sięgnął tym razem po sok cytrynowy, wsadził słomkę i napił się. Zazwyczaj picie napojow go lekko uspokajało oo'
- Zastanawiam się - tutaj się zatrzymał - czy masz problemy z czytaniem czy też tylko tak udajesz, ach ale to pewnie problemy z czytaniem, hm a może złe swiatło? - wziął kolejnego łyka

Wstałam i poklepałam siedzenie krzesła – czytaj – mruknęłam i podeszłam do szafki z miksturami wodząc wzrokiem po etykietkach butelek.

- Pf .. - prychnął i wstał, sięgnąl skrzydłem po książkę i wrócił na poprzednie miejsce, ustawił ją tak aby mogl w miarę dobrze pzreczytac. Zmrużył oczy - niech będzie - mruknął po czym jeszcze prześledził cześć tekstu orientacyjnie i zaczął czytać. Ręką podciągnął sok w szklance po każdym zdaniu nabierając łyka oo'

Tak jak czytał nalałam do kotła 2 lity kwasu i litr krwi , powoli mieszałam wszystko ze sobą. Dodałam pióro lini krwi ,które ostatnio przyniósł i gdy skończył czytać siadłam przy kotle i mieszając spojrzałam na przejście do ‘chłodni’ gdy trzymane były dusze.

Odłożył książkę i dopił sok do końca. Rozejrzał się po pomieszczeniu i sciagnął brwi.

- musze wyjść – mruknęłam spoglądając na nadgarstek niby na zegarek – zrób duszy z numerem D03 sekcje – podrapałam się w zamyśleniu po brodzie – serce wrzuć .. – wskazałam na kocią – a reszty się pozbądź prawdopodobnie gostek za ‘życia’ był chory nie chcemy epidemii no i niczego nie dotykaj – warknęłam cicho i nałożyłam na siebie płaszcz , zamknęłam za sobą drzwi *zt*

Wstał i zastanowił się.
- Ciekawe czy wyszedłem już z wprawy - mruknął i otworzył drzwi od chłodni, wlazł i rozejrzał się przez chwilę - hm D03 - przejechal ręką po głowie i ziewnął, gdy znalazł duszę wytargał ją z pomieszczenia, zamknął za sobą chłodnię. Przeciągnął skrzydła zapominajac już o istnieniu świata. Dosyć mocno przywiązał duszę do stołu i rozejrzał się. Szybkim ruchem sięgnął do najniższej szuflady w szafce, sprawnie wyciągnął rękawiczki, potem z wyzszej szuflady wziął nóż, nożyk, pensetę, chustkę. Sięgnął wyżej i zabrał dosyć ostry metalowy nazwijmy to 'patyczek' oo' . Zamknął wszystkie szuflady, przyparł drzwi od wejscia kzresłem Przeciągnąl się solidnie, rozprostowal i przeciągnąl ręce. Wziął inne krzesło i podsunął do stołu tak aby mogł usiąść. Sięgnął jeszcze po herbate ,która postawił na stole, rozlożył tam też i resztę rzeczy. Usiadł i spojrzał orientacyjnie na duszyczkę.
-Ach no dobrze, najpierw - tutaj się zaciął i już nic nie powiedział. Zalożył rękawiczki i poruszył kątem wargi. Wziął najpierw mały nożyk po czym miejwięcej na oko zrobił zarys miejsca w którym powinien przeciąć oo' Zrobił linię, zmienił ostrze na głębsze i tym razem przeciąl do konca. Sprawnie odłożył i wziął metalowy 'patyczek', sparwdził nim jak mniej więcej wygląda sytuacja. Napił się herbaty, odstawił szklankę i nagle niz gruszki ni z pietruszki schował wszystko, dusze wrzucił z powrotem do chłodni. Wyszedł tracąc humor .. (NMM)

Bez większego namyslu otworzył drzwi, wszedł i zamknął je za sobą. Oparł się o nie widząc że nikogo nie ma. Zastanowił się i zajrzał do chłodni. Zrobił niemal to samo co ostatnim razem (...). Wrzucił serce do kotła, pominął sekcję po czym spalił duszę i sprzątnął po sobie, po chwili wrócił a poprzednie miejsce, żeby przypomnieć sobie o czym myślał oo'

Z widocznym pośpiechem wbiłam do pomieszczenia , niemal pewna ze adept zamienił moje stanowisko w rzeźnickie pomieszczenie , bo byłam niemal pewna ,że nie posprzątał. Nagle uświadomiłam sobie ,że uderzyłam drzwiami w coś ..

Dostając drzwiami stracił równowagę, cóż była to juz jego wada. Gwałtownie począł wymachiwać rękoma, podczas tego upadania przypadkowo uderzył też w wiadro, które spadło i się rozlało, upadł tuż obok niego. Mruknął coś do siebie i spojrzał w sufit.