Centrum Sklepów

-I tak nie istnieje, no chyba że ze ta władczyni KN robi za Jezusa? etc, nie wtajemniczam się w sprawy rodzinne - stwierdził - hm w zasadzie to napił bym się herbaty, ciekawe czy maja tu takową

- OO' no dla ludzi to ona jest Nim - powstrzymał śmiech - cóż jak na 'faceta' to nawet neizla z niej laska OO'

-A jesli to tylko przebranie?.. - stwierdzil - chociaz nie.. nie mozna tak myslec

- e pragne przypomnieć ze w zaświecie nie ma za wiele zreczy materialnych a jak sa to sa wytworami e umiejetnosci Papy OO i rzeczami które dostali do trumień anioly jeszcze gdy byli w ciałach oO'? - mruknął dosc ledwo slsyzalnie bo był w głebi sklepu

- Mówisz jakbym nie wiedział - spojrzał na zasuwające się rolety sklepow - i po balu ,brak herbaty, zamknięte sklepy- zamyslil się - chociaż... O gez gez gez! Przecież .. em ciao, sayonara, bayo, do zobaczenia ! - wyjechał ( NMM)

oO' w tym momecie zwrot 'kopara opada' wydał sie mi prawdziwy b okopara opadla mi do ziemi o_o' - biedaczek Rat musialą mu zrobic pranie mózgu OO' - stwierdzam zamyslony p oczym wylatuje *nmmt*

Włazi i rozgląda się za new ozdobą x.X

Chodzi między sklepami wypatrując czegoś.

Wyszła po chwili *nmm*

Szedł z twarzą zakrytą dłońmi na których znajdywały się rękawiczki. Przypadkowo idąc po prostej weszło mu się niefortunnie do centrum handlowego i rownie nie fortunnie potknął się o świąteczną wystawę, nie mniej jednak nie wywrocił się. Włożył ręce do kieszeni i rozejrzał się.
-No cóż - mruknął.

Nagle zmaterializował się przy ruchomych schodach. Spojrzał w dół gdzie dostrzegł brata i przegryzł lizaka którego miał w ustach.

Ziewnął zakrywając usta ręką po czym spojrzał przez szybę na wnętrze sklepu i zamyślił się.

- Yo – mruknął do brata zjeżdżając po ruchomych schodach , przekręcił patyk lizaka w ustach na drugi bok i rozejrzał się.

- Hej - mruknął i sciągnął brwi w niesmaku czując, że guma, którą aktualnie żuł, straciła swój smak.

Spojrzał na brata wprost teatralnie pryzmując minę w stylu ‘omg’ – ty coś jesz- po chwili stwierdził już sowim normalnym wypranym z uczuć tonem.

Uniosl jedną brew.
- No- stwierdził, a raczej powiedział wyjątkowo przeciągliwie faszerując to aż nietypowym dla jego zewnętrznej osobowości sarkazmem.

Wzruszył barkami i minął Kirę przyciskając nos do szyby wystawy zamkniętego sklepu z słodyczami.

Przygryzł kąt wargi i zamyślił się. Chwilę potem wsadził ręce w kieszenie nie znajdujac w nich tego czego szukał. Zmrużył oczy, spojrzał w prawo w głąb centrum po czym na lewo do wyjścia.

- nożyk do szkła masz? – mruknął do brata obstukując szyby , po chwili jednak przeszedł przez nią i siadł wygodnie na ladzie.

- Uznam, ze to nie było do mnie - mruknął po czym odwrocil sie od szyby - yhm bywaj - dodał po chwili i wyszedł (NMM)

Zabrał kilka słodyczy i też wyszedł *nmm*

Sfrunęłam z nieba niczym pierwsza gwiazdka. No, może nie byłam tak wyczekiwana. Odrzuciłam rude kudły do tyłu i rozejrzałam się po centrum, mrużąc oczy lekko. O dziwo spotkałam się z wielką pustką. Tylko czasem jakiś człowieczek pobiegł do kolorowego sklepu z pamiątkami, po zapomniany prezent. Ruszyłam wzdłuż kolorowych wystaw, pocierając dłonie o siebie. o.o

Własnie wychodząc ze sklepu z pefrumami przypadkowo zachaczył o całą piramidę szklanych buteleczek. Mruknął coś pod nosem i wylazł szybko ze sklepu. Rozejrzał się.

Usadowiłam tyłek na jakimś tam murku. Spojrzałam na Kire, parsknęłam bezczelnym śmiechem. X3

Spojrzał na Is i uniósł jedną brew, stwierdzając w myślach, że najzwyczajniej ma pecha.
- Ładnie to tak się śmiać? - mruknął nie oczekujac odpowiedzi.