Sala Bankietowa

Ziewnął na swój sposób, rzecz jasna zasłaniając usta ręką. Leniwie rozejrzał sie po sali.

W końcu jego kawa pojawiła się między jego wskazującym palcem a kciukiem. Kostki cukru wciaż niej pływały a raczej zajmowały większą powierzchnie szklanki , upił łyk.

Niepośpiesznie podniósł swoje szanowne cztery litery co by zatrzymać się przy oknie. Wlazł na parapet i jak domyślić się można wygodnie się tam rozłożył. Tylko od czasu do czasu zerknął na zewnątrz.

Wypluł płynną zawartość ust na stół - Kto to kur.. doprawiał - mruknął wbrew pozorom naprawde spokojnie , choć to był chyba najbardziej emocnojujący tekst w jego martwym życiu.

/ XD.. czop/


Przez chwilę zdawałoby się, że dalej wpatrywał się w Zaświatową nicość, ale wrócił myślami do sali. Lekko uniósł jedną brew do góry i bez żadnych oporów się roześmiał.
- Mh biedactwo.. chcieli cię otruć - wymruczał MroHnie.

Odstawił kubek czekając aż plama zniknie po chwili kubek znowu był pełny i tym razem sam zabrał się za słodzenie , puszczając słowa bratam mimo uszu.

Zsunął się z parapetu w uwadze, żeby sie nie potknąć/wywrócić/'zabić'. Zszedł akurat w takim momencie kiedy już sobie wygrzał miejsce. Bla bla bla i bez dłuższych rozmyślań skierował się po schodach na górę, żeby pogrzać inne miejsce. Na odchodne tylko machnął ręką. (NMM)

Mruknął coś o kulturze i sam także zniknął. *nmm*

Wszedł z dwoma filiżankami herbaty. Gorąca para płynęła w górę, gdy Kiosk siadał przy jednym z stolików. Położył filiżanki na meblu. Oparł się o fotel, w oczekiwaniu. Rozejrzał się. Nie podobało mu się to, że było tu tak dużo blondynek. Coś mu mówiło, że to wcale nie jest dobry znak.

Schodząc z góry zeskoczył ze schodka i swoim ' Oi ' oznajmił, że przyszedł, początkowo myślał, że rzucił to w powietrze, ale kiedy dostrzegł chłopaka powtórzył w jego kierunku.
- Hm - spojrzał na filiżanki i bez jakiego kolwiek pytania czy zaproszenia przysiadł się do niego - Ua chyba przeszkadzam

- Nie, to herbatka dla ciebie. - uśmiechnął się zachęcająco, sięgając po swoją. - Mam nadzieję, że wypijesz całą. - dodał. Spojrzał znowu na blondynki. - Dlaczego wszystkie są... blondynkami c.c? - mruknął zaniepokojoy.

- Dzięki, jestem straasznie zmęczony i potrzebuje - wziął filiżankę do rąk - herbaty - westchnął zastanawiając się.
- Hm ? - przyłożył palec do skroni jak zwykle kiedy 'myślał' i wziął łyka herbaty. Nagle skrzywił się nie mogąc tego przełknąć i kiedy po dluższym wysiłku mu się udało .. powoli podniósł wzrok na Kioska.

- Pij, pij. - powiedział, uśmiechając się pogodnie. Wypił pół filiżanki herbaty. Pochylił się w kierunku Kiry. - Zrobisz to dla mnie? lub dla szczurków.

Westchął tylko i spojrzał to na herbatę to na włosy Kioska. Spokojnie wylał na niego to co zostało w filizance z której pił, no co w końcu nie trudno było odniesc wrażenie, ze anioł chce zmienić kolor włosów, więc troszeczke mu pomógł.
- Dla ciebie? Nigdy, ale jak chciałeś mnie przywitać to..mogłeś trochę milej - znowu westchnął i oparł głowę na dłoni.

Spojrzał na kapiącą herbatę po jego włosach.
- Teraz będę miec mokre włosy - jęknął. Przeniósł wzrok na anioła siedzącego przed/przy nim. - To jak mam cię przywitac?

Pokręcił głową z dezaprobatą i zamyślił się, po chwili zerknął na Kioska.
- Wystarczyło by.. 'Hej' - uśmeichnął się.. i pomyśleć by można, że zapomniał o herbacie - ale i tak ci tego nie wybacze - fuknął w końcu 'obrażony'.

- To jest takie zwykłe i nie wzbudza pozytywnych emocji. - mruknął zawiedziony. - wybaczysz, wybaczysz. Zaufaj mi. - mruknął, nucąc coś w stylu kanikułów.

Udał, że nie słyszał, więc odwrócił się i zadarł nosa do góry.

Zerknął konta oka na obrażonego Shikiro. Uśmiechnął się.
- Nie zadzieraj nosa! Nie rób takiej miny XD...

A on zwyczajnie dalej udawał, że nie widzi, nie słyszy. Śmiertelnie urażony - on i jego szanowne podniebienie.

Podniósł się i podszedł do pleców Kiry. Oparł się o niego, spodziewając się, że zaraz wyląduje na przeciwległej ścianie. - Czyżby szanowny pan Kira (Kiszonosław I *piiiiiip*) się obraził?

Po chwili milczenia zerknął za siebie przez ramie by zaraz potem znowu wrócić do swojego foha.
- Możliwe, bardzo możliwe

Widząc, że Kira ma w dupie (nie doslownie XD) co on robi, wpakował mu się na kolana. Spojrzał na Kirę, wiążąc swoje włosy w kitkę.

- Hm ? - mruknął w końcu i zerknął na Kiyo zastanawiając się, czy przypadkiem nie powinien go zepchnąć.

Zatopil rękę w jego włosach i potargał je z uśmiechem.
- Niiic... - powiedział nieco wymijającym głosem.