Wulkan

Wulkan jest nieczynny, jak to można się spodziewać bo martwej aurze tego miejsca.

Przylatuje w poszukiwaniu Mniszka Alergicznego , wleciałam do wulkanu uważajac na ostre skały i trzymajac kaptur by mi sie nie zsuną , znalazłam mniszka na jednej z skał zerwałam go i wyleciałam *nmmt*

Nucąc coś cicho, wdrapał się na szczyt wulkanu. Przysiadł sobie i zaczął się kiwać, wpatrując w przepaść, na której dnie pewnie znajdowała się lawa. Ziewnął cicho, kiwając się coraz to mocniej.

Ni z tąd ni z owąd zjawił się na krawędzi wulkanu tuż za innym upadłym. Położył mu ręce na plecach i przez chwile wydawało by się, że ma zamiar go zrzucić.
- Mów gdzie jest Muchumorek albo.. - pzrerwał i spojrzał w dół.

- O kur... Czaczek! - Mruknął wystraszony. Podniósł się i zachwiał się na krawędzi. Złapał równowagę i spojrzał na Shiki'ego.
- A po cholerę ci Muchomorek? - Zapytał, zastanawiając się, w którą stronę spadać - do wulkanu czy na Shikiego.

Zmrużył oczy jak by miał powiedzieć 'stul pysk to ja zadaje pytania', aczkolwiek na chwile obecnął grał bosa z klasą. Tylko kurde.. gdzie podziała się obstawa? No nic nie ważne. Z lekkim zrezygnowaniem otowrzył usta i dobrał słowa.
- Ma u mnie długi - mruknął ściągnąwszy brwi.

- Biedny Muchomorek... - Mruknął i ostrożne wyminął czarnowłosego, oddalając się od krawędzi. Uśmiechnął się. - Nie wiem gdzie Muchomorek. A po za tym po co miałbym ci pomagać, no chyba że dostanę coś z tego - Ostatnie słowa wypowiedział ciszej, prawie do siebie.

Zrobił zawiedzioną minę i schylił głowę.
- Poskarżę się mamie.. - wymamrotał i odwrócił się niejako urażony.

- Że się będzie mamusia przejmować. Jesteś już 'samodzielnym chłopczyckiem' - Mruknął i przysiadł na jakimś większym kamieniu. Uniósł wzrok do góry, by móc obserwować Kirę.

- Ne plawda! Powiem systkim jaki ses be - spowrotem odwrócił się przpodem do rozmówcy - zobacys ! - dodał po czym zachrypiał wracajac do swojego naturalnego głosu - Pfe Pfe ..możesz już zacząć trząść zadkiem, albowiem spotka cię kara grzeszniku

- A kim są ci wsyscy v.v?! - Zapytał zrozpaczonym tonem, robiąc błagalne, psie oczka. Zamrugał niczym mały szczeniaczek na wystawie sklepu zoologicznego.
- Jaka kara v.v?! Za co v.v?

- No wszyscy to wszyscy, rozejrzyj sie wokoło mondziole - burknął - za wszystko - dodał po chwili po czym podlazł do niego - a teraz suń swoje pośladki, jako że jestem dziedzicem, powinieneś mi ustapić - uniósł kat wargi do góry.

- No ymm.... widze... Ile tu kamyków T_T! I im się poskarżysz v.v! No wiesz ty co! Nie bądź taki, zachowaj to dla siebie, że jestem be v.v! - Wymruczał.
- Usiądź mi na kolanach, przesuwać się nie będę. I nie próbuj mnie do tego zmusić!

- Oczywiście, nawet nie będe próbował - mruknął po czym przesunął Kiyo zupełnie jak pusty karton i wzruszył ramionami.

- Odczep się od mojego miejsca. - Przesunął się z powrotem. Pokazał język Shiki'emu

- Ymh - mruknął pod nosem i przez chwile rozważająć w końcu skusił się na ofertę swego rozmówcy - a sprobuj powiedzieć, że jestem ciężki, to dokończymy sprawe z Muchomorkiem i ktoś trafi tam - wskazał wzrokiem na przepaść.

- Jesteś leciutki jak piórko. - Mruknął niby to normalnie, beż żadnej złośliwości czy ironii. Spojrzał na Kirę. - Zostaw Muchomorka w spokoju. O nie kot, nie ma 9 żyć >_>.

- Jak by mnie to obchodziło. Jestem taki zimny i bez skrukupułów oh ah - mruknął prawie że mrocznie

- Czekaj... W tym momencie mam zacząć się bać o siebie, czy Muchomorka?

Przechylił głowę w lekkim zastanowieniu kiedy to też padło to pytanie.
- Hm ja na twoim miejscu.. sam nie wiem - mruknął rozleniwiony.

- Hmmm.. - Pogrzebał wswoich rzeczach i wyjął nożyczki.
- Moje drugie imię to... Pshemko. Jak by ci ten strój ulepszyć... Jesteś 10 lat za modą! Zostanę twoim osobistym stylistą!

Przez chwile miał wzrok jak by zobaczył skończonego idiotę, uniósł jedną brew.
- Wiesz ty co.. - załamał ręce - Najpierw pzredstawiasz się jako Kiyoshi, potem okazuje sie ze jesteś Carlem Karaluszym Czarownikiem a teraz stylistą.. obawiam się twojego kolejnego wcielenia

Odrzucił Nożyczki na bok, które spadły w przepaść. O nie... Zostało ich już tylko 14 v.v. Spojrzał na Kirę i niespodziewanie się do niego przytulił.
- Jestem też Miś-Przytulaś!

- Wybacz, ale nie wyglądasz - poklepał go po ramieniu - ..z kim ja pracuje - mruknął cicho pod nosem.

- To pewnie dlatego, że prostuję włosy. - Stwierdził, przytulając się do Kiry. - Aleś ty kościsty v.v' Tyle cukru pochłaniasz, że powinieneś być mięciuuutki i puszysty.