Szpital

- Wypraszam sobie, nie capie tylko pachnę

- Pachnesz... a raczej cuchniesz... jak... jak... - skrzywiła się jeszcze bardziej- jak jakaś dziewczynka która uwielbia czekoladę oo'

Przytknał palce do skroni po czym lekko podciagnał ją do siebie na kolana.
- A jaki zapach pani sobie życzy

- Ten co zawsze c.c

Pokręcił głową z dezaprobatą.
- Kotku, nie mozna cały czas używać tego samego żelu bo to się robi monotonne i nudne

Brew zaczęła jej drgać.
- Nie nazywaj mie kotkiem. Kojarzy mi się to z tym obleśnym kotem perskim

Spojrzał na nią i uniósł jedną brew OO'
- A może wolisz ' żabciu ' kum-kum - wymruczał nieco rozbawiony.

Zacisnęła pięści.
- Czy chcesz... - nie dokończuyła zdania tylko wymownie spojrzała na kirę.

- Ty w ogóle nie lubisz zwierzaków T_T - zrobił minkę szczeniaka.

- Przesadzasz - przycupnęła przy nim c.c

- Ja ? - usmiechnał się - alez skąd.. i gdzie uciekasz hm? C_C A było mi całkiem wygodnie

- Nie można mieć wszystkiego - mruknęła.

- Ale ja moge nawet pa-ta-taj zrobić, całkiem gratis C_C

Patrzy na nieqo 'dziwnym' wzrokiem

Po chwili się zorientował.
- Głodnemu chleb na myśli - skwitował krótko.

Popchnęła go skrzydłem c.c
- Po co tu przyszłeś.

- Przyszedłeś - poprawił ją - ja, och byłem umówiony z chirurgiem na operację - uśmiechnał się.

- Niech zgadnę że operację samego chirurga oo'?

Ściągnął brwi.
- Nie umiał bym go zoperować, jestem na humedicorisnitae a nie na creationitae, creatka będzie dopiero jak skończe to c__c

Przewaliła się na bok, nie rozumiejąc co zbytnio do mnie mówi.

Ziewnął zasłaniając usta reką.

- Możesz powtórzyć? -mruknęła.

- Mh mówiłem o 'kierunkach' maga ;3

- Aha. - położyła się na brzuchu i przygląda się chorym oo'

Zorientowal się, że usiadł na wózku inwalidzkim. Lekko poruszył kołami do przodu i do tyłu OO'