Dworzec kolejowy

Zerkneła na niebieski w zastanowieniu c_c'

Ziewa i rozgląda się.

-No cóz na mnie już pora, trzymaj się w calości, do zobaczenia ^^' -uśmeichnęła się i wyszla (NMM)

Spojrzała za Sayoną i zaczęła spacerować między ludźmi

Rozejrzała się jeszcze raz i wyszła *nmj*

Orientując się, że pociąg się zatrzymuje zastanowiła się. Nagle gwałtownym ruchem przykleiła twarz do szyby szukajac nazwy miasta. Zmrużyła oczy stwierdzając, że ot koniec jazdy.
- Boshe.. co za miejsce - mrukneła do siebie wyciągajac słuchawkę z ucha, podniosła się - Doru czas podnosić zadek oo' - stwierdziła i przeniosła wzrok na walizki.

Zamrugała kilkukrotnie przekręcając twarz w stronę przyjaciółki – to już? – zacisnęła dłoń na uchwycie klatki kota i wstała. Oczywiście tylko wstała i nie ruszała się dalej , nasłuchując co dzieje się w około. – wezmę Mou i swoją walizkę tylko .. - opuściła nieznacznie głowę , nie znosiła prosić o pomoc to wydawało się jej jeszcze bardziej upośledzające , mogła być niewidoma i robić to co niemal każdy prawda?

Nic nie powiedziała tylko otworzyła drzwi pzredziału i wysuneła głowę z dziwym wyrazem twarzy. Zmarszczyła czoło patrząc na konduktora, który się zatrzymał.
-Pomógł by pan nam znieśc walizki? - zapytała dosyć markotnym tonem starając się zrobić wrażenie miłego dziewczęcia, przecież jak wiadomo, największe wrażenie robi się tylko raz a jego wpływ ma duże znaczenie, nawet jeśli to tylko banalne zapytanie o zniesienie walizek .. Oczywiście zgodził się. Gdy walizki stały już na wąskim korytarzu, Mitsu spojrzała na towarzyszkę.
- Chodźmy już, będzie trzeba zowu polować na taksówkę - poruszyła kątem wargi.

Wzięła transporter kota i poszła za Mitsu – przesiadki , przesiadki , dreptanie , znowu przesiadki ah .. – zwykle marudziła pod nosem ale teraz powiedziała to na tyle głośno by usłyszał to konduktor. Szła dalej aż do wyjścia dłonią sunąc po ścianie. Gdy w końcu wyszły po jej policzku spłynęła kropla deszczu – całkiem tu .. ładnie – udała ,że się rozgląda.

-Ach ta- mrukneła, wyciągneła z torby parasolkę i rozłożyła ją. Rozejrzała się chwile po miejscu i ziewnęła, macheła ręką do konduktora, teraz już dosyć obojetnie, wykonał swoje zadanie więc pa pa. Zastanowiła się przez chwilę.
-Hm nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę coś zjeśc - stwierdziła, aktualnie miała ochotę na coś niezdrowego.

- ja również – uśmiechnęła się lekko – ale może chodźmy najpierw do domu i ten .. zamówimy coś – ostatnie dwa wyrazy dodała bez zbytniego entuzjazmu , wiedziała ,że dziewczyna będzie chciała fast food , których ona sama nie znosiła.

- W sumie może tak i lepiej - stwierdziła rozglądając się za taxi. Ach doczekała się wreszcie, 'zaatakowała' więc taksiarza, otworzyła drzwi na tylne siedzenie.
-Wsiadaj - stwierdziła do Doru i pokazała facetowi walizki, ten zaś wpakował je do bagażnika.

Wymacała drzwi samochodu i ostrożnie wsiadła kładąc klatkę z kotem obok siebie. ‘Spojrzała’ w okno – ykchym proszę jechać pomału kot niedobrze znosi szybką jazdę – starała się brzmieć jak staruszka.

Wsiadła i zamkneła drzwi za sobą. Nie zbytio pamiętała adres więc gdy kierowca zapytał o miejsce gdzie ma jechać Mitsu nic nie powiedziała licząc, że Doru wie gdzie to ma być. Schowała parasolke i jak zawsze pzrejrzała się w lusterku kierowcy.

..- a gdzie a gdzie podwieźć? Proszę pana czy ja wyglądam jak bym widziała te miasto już kiedyś? – znowu zaczęła marudzić jednak po chwili się opanowała – główne osiedle mieszkaniowe – machnęła teatralnie ręką i znów zwróciła twarz w okno.

Przymkneła oczy, taxówka zniknęła z dworca (NMN).

[nmmt]

Weszła powoli na dworzec i usiadła przy ścianie. Była samotna i taka się czuła. Siedziała tak i oglądała przerzedzające pociągi. Zaczęła obgryzać paznokcie.

Nie wiadomo kiedy, jak i po co, Myriam wyruszyła w podróż. Ile trwała nei wiadomo. W końcu trafiła szczęśliwie do miasta. Wysiadła z pociągu i rozejrzała się. Jak zwykle - nieznani jej ludzie poszukiwali wzrokiem swych bliskich. Prychnęła cichutko i wyszła przed dworzec. Wsiadła do najbliższej taksówki i powiedziała miejsce, gdzie chciała być zabrana

/Park.