Krańce Tartaru

- hm Yo - powiedział wciąż trzymajac w ustach czekolade , ociera stope o stope

Skierowała kąt oka na Ryu przez krotką chwilę po czym spowrotem w to samo miejsce.

- ojciec mówił że jesteś niekulturalna a to niewypada przy kims takim jak ja - uśmiechną się leko kątem wargi i oblizał palce opierajac się rękoma do tyłu

-hm?- mrukneła - równie dobrze nie wypada wytykać pseudowad starszym - oparła się o głaż i przymkneła jedno oko.

- uważaj jak do mnie mówisz hm 'mała' - uśmeichną się nonszelancko - chcesz czekolady - spytał niewiedzac co robic z prezetem

-nie - odparła krótko nie mając co ze sobą począc w tym miejscu c.c

- wiesz , właściwie to jesteś deczko niemysląca - zastanowiłsię chwile czochrajac se wlosy - gdybys była posluszna i miła dla mego papki to byś niemusiała tu siedziec a moze nawet by sie od Ciebie odczepił - stwierdził jedzac kolejna kostke czekolady - a tak nalzysz domnie zanim ojciec nie zmieni zdania

-Nie znasz mnie, więc jak możesz mówić co powinnam robic? jak mniemam Zah obchodzi sie z tobą jak z jajkiem więc co ty mozesz wiedzieć ogolnie o świecie - wyprostowała skrzydło.

Wyciągną z kieszeni zcyzoryk i rzucił w nia - zamknij się - mrukną jedzac czekolade - myslisz ze jestes filozofem? niewidzisz ze mój ojciec jest od Ciebie potężniejszy a ty udajesz superbohaterke , jak byś go uznała to by Cię zostawił - zakpił i wstal podszedł do Sayony - masz szczęście ze niejestem taki jak on

-No łał łał colombo się odnalazł- sykneła najwyrażniej rozdrażniona, zresztą juz od dłuższego czasu chodziła naburmuszona jak osa. Zmrużyła oczy - zresztą po co się wtrącasz do wątku twojego ojca i mnie?

- Hm bo jestem księciem przyszłym panem - usmiechną się rozmarzony chwilą - no i ten wkurzasz pape a to źle jeszzce mi przyniesie zadużo takich jak ty i będą tylko się pałętać

Wzruszyła obojętnie ramionami.

- sama sobie nakładasz te łancuchy - mrukną i rzucił w nią lotką ktora dostał od ojca - a mnie to nawet bawi

Strzepneła skrzydłem lotkę.
-sugerujesz więc dalej że niby ja prowokuję twojego ojca żeby mnie tu zaciągał? o_o' Yhm tak to brzmi kozacko, ale większej głupoty nie slyszalam c.c

- no a co myslisz że dlaczgeo Cię porwał mala? bo go wkurzyłaś - wyciagną notes i coś zapisał potarł stope o stope - naprawde mnie hm wzruszasz

Zignorowała jego wypowiedź i uchyliła oko. Podciągneła pod siebie nogi.

Rzucił jej w czoło strzałka - nieignoruj mnie bo nie wyjdziesz z tąd w ogóle - mrukną po czym podleciał do niej i siadł napzreciwko parząc nieobecnym wzrokiem nan jej włosy poczochrał je i się uśmiechną jak zawsze nonselancko - jakeigo szamponu używasz?

-mh? róznych o__o'' - uchylila się przed strzałką - naprawdę bardzo inteligentne pytanie

Zanotowal coś w notesie i wstał - znudziłaś mnie - stwierdził i odleciał *nmmt*

- nawzajem- mrukneła i podciągneła łańcuch, chwile się zastanowiła i wstała c.c

Gdy zauwarzył że syn wylecial , zmaterializował się przy skale ,spojrzał na Sayone chłodno , przeniósł wzrok na łancuchy które szarpneły ją gwałtownie.

Usiadła spowrotem c.c ..
-yhm... oj no nie patrz tak na mnie, dobra przyznaje naklepalam wtedy za dużo T.T'''

- rzyżbyś mnie przepraszała - rzucił sucho , jednak kątem wargi uśmeichną sie lekko z szyderczoscia.

Nie dodała nic więcej tylko oparła się o głaz i rozejzrała przez chwilę.

Zamkną oczy , pojawila sie czerwono aksamitna sofa jakies 15 m od anielicy , kłade sie na niej i zapalam papierosa.