Tunel

Przychodzę

Kładę sie i rozglądam. Czekam aż ktoś przybędzie

Wszedł i spojrzał na chimerę.

Popatrzyła na Ciemność. Usiadła

- no proszę, cóz za spotkanie- machnął ogonem rozwalając przy tym jakiś głaz obok.

- Doprawdy fascynujące - uśmiechnęła się lekko

Podszdł do światła.
-chyba powinienem Cię zdeczko uszkodzić, w końcu to moje zadanie -mruknął i złapał ją za rogi przy tym podnosząc.

Patrzy na niego bo wydaje jej sie że coś mu na mózg padło
- Rób co chcesz, nie zabijesz mnie o_o'

-Gorsza jest śmierc czy też dlugie cierpienie? - spojrał na nią i tak se jakoś rzucił nią o scianę jaskini ^^'

Odbiłam się od ściany i wylądowałam miękko na łapach - Zależy dla kogo :mua: - otrzepałam się

-Jak mniemam bardziej boisz się śmeirci, wkońcu się broniłaś tym że cię przecież nie zabiję -'uśmiechnał się' się wrednie i podciął ją ogonem.

- Jakbym się jej bała tobym nie popełniła samobójstwa o_o - patrze na niego i wywalam się. Po chwili jednak wstaje i idę przed siebie :mua:

Znowu ją wywalił i podciągnął za ogon.
- a może zrobiłaś to w akcie rozpaczy? Samobójstwo nie jest dowodem

Patrze na swój maltretowany ogon i pacam go nim w grzbiet - nie nie zrobiłam tego w tym celu o.o

-zresztą co mnie to obchodzi- mruknął, złapał ją za kark i przystawił do ściany - lepiej mów co wiesz na temat poszukiwania, po dobroci co łaska

Odepchnęła go i popatrzyła na niego - nic mi nie zrobisz o.o

Zatrzymał się i przewrócił oczami.
-Nie bądź taka pewna - podciągnał Światło do siebie - mów

uderzyła go łapą w pysk - Nic nie muszę i nic nie powiem - usiadła

Walnał ją kopytem w brzuch.
-No proszę jaka wierna i odana temu beznadziejnemu niebu

- no proszę jaki bezczelny i głupi typ oddany beznadziejnemu piekłu - przeinaczyła słowa i wstała o_o'

Ukłuł ją szpikulcem od ogona w bok
-coś jeszcze?

Zawija ogon do góry - też mam skorpioni ogon i się nie chwale v.v

Zignorował jej słowa i popchnał na ziemię.
-Lepiej nie wchodź mi w drogę -mruknął i wyszedł *NMM za duzo koont T__T *

Patrzy za nim i też wychodzi